Kuta Bali – 5 powodów, dla których warto tu przyjechać


Kuta to niewielkie nadmorskie miasteczko na południu Bali, które swoją popularność zawdzięcza położeniu nieopodal jedynego lotniska na wyspie. Kiedyś była ona zapewne uroczym, hinduskim miasteczkiem, lecz dziś egzotyczną architekturę przysłaniają luksusowe hotele, zachodnie sklepy, liczne kluby i bary.

Jeśli o mnie chodzi, to mam w sobie więcej z podróżnika niż z turysty, dlatego liczyłam na to, że Kuta ma do zaoferowania coś więcej, niż tylko imprezowe szaleństwo. Oczywiste więc było to, że nie zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia. Ja wymagałam zbyt dużo egzotyki od tak popularnego i zatłoczonego miejsca, podczas gdy Kuta była zła, że nie potrafię docenić tego jak szybko się rozwinęła. I kiedy wydawało mi się, że ten związek nie ma żadnej przyszłości i kiedy zdecydowana byłam stamtąd uciekać, to odnalazłam coś, co sprawiło, że Kutę polubiłam. Chcesz wiedzieć dlaczego zmieniłam zdanie co do tego miejsca?


Plaża miejska o poranku, Kuta, Bali, Indonezja / Archiwum prywatne


Po pierwsze, dla noclegu

Pomimo tego, iż Kuta nie posiada egzotycznego klimatu, to mamy tu naprawdę spore szanse na znalezienie taniego i fajnego noclegu na backpackerskim budżecie. Noclegi te nigdy nie znajdują się przy głównej ulicy czy plaży, a większość z nich schowana jest w odnogach sławnej uliczki Poppies Lane I lub Poppies Lane II. Należy zadać sobie nieco trudu i zajrzeć głębiej, bowiem im bardziej schowany jest guest house czy hostel tym będzie tańszy.

Tym, co mnie przekonało by tu zostać na dłużej, był całkiem fajny nocleg o nie do końca zachęcającej nazwie 'SUKA'. Po krótkiej wymianie zdań z recepcjonistą dowiedziałam się, że 'suka' to po indonezyjsku 'miłość. W tej miłosnej atmosferze obejrzałam więc pokój i zadeklarowałam, że zostanę tu kilka dni, choć w praktyce zostałam tu aż dwa tygodnie a nocleg okazał się strzałem w 10-tkę.

Zaletą SUKI była przede wszystkim różnorodność w standardzie pokoi, który zaczynał się od skromnego pokoju z niekoniecznie zachęcającą spartańską łazienką (ale z pięknym balkonem) za 154.000 rupii (ok. 40zł / 2os / grudzień 2014) kończąc się na nieco ładniejszych apartamentach za ok. 500.000 rupii (ok. 150zł / noc). Byłam zachwycona faktem, że za 20zł / noc mogę spać w skromnym pokoju, korzystając przy tym z uroków tego ośrodka - mowa tu o basenie, przestronnym balkonie i śniadaniu wliczonym w cenę. Poza tym do plaży było zaledwie 10 min. spacerkiem. Zresztą co ja Ci będę mówić, sam/a zobacz co można wynająć w Kucie za niewielkie pieniądze, choć uczulam, że przeciętny turysta nie będzie zadowolony z tego typu noclegu, i powinien zdecydować się na coś bardziej luksusowego, aczkolwiek backpackerom na budżecie ten nocleg na pewno przypadnie do gustu. (Update z czerwca 2019 roku - najtańszy pokój kosztuje teraz 110.000 rupii, czyli wg. dzisiejszego kursu około 30zł za noc za 2 osoby).


Suka Beach Inn, Kuta, Bali, Indonezja / Archiwum prywatne



Po drugie, dla jedzenia

Rozwinięta baza noclegowa, od brudnych pokoi bez okien po luksusowe apartamenty sprawia, że do Kuty przybywają zarówno Ci zamożni jak i budżetowi turyści. Różnorodność w portfelach turystów przyczyniła się do bogatej oferty kulinarnej na każdą kieszeń, której brak w większości innych miast na Bali. Największą popularnością cieszą się tu skromne, lokalne restauracje, często z indonezyjskim jedzeniem na wagę, zwane warung.

Moim zdecydowanym faworytem okazała się Warung Indonesia - urocza restauracyjka (bufet) w zacisznej uliczce Gg. Ronta, tuż obok słynnej Poppies Lane II. Koszt obiadu w moim przypadku wahał się w okolicach ok. 12.000 – 16.000 rupii (ok. 4zł, grudzień 2014). Do obiadu nie mogło zabraknąć najlepszego na świecie koktajlu z mango za cenę 9.000 rupii (ok. 3zł). Do dziś, na myśl o tym pysznym jedzeniu robię się natychmiast głodna. (Update z czerwca 2019 roku - restauracja stała się nieco bardziej popularna, ale dalej jest tak samo tanio i przepysznie). 


Wskazówki jak dotrzeć do Warnung Indonesia w Kucie, Bali, Indonezja / Archiwum prywatne
Za zdrowe to to nie jest, ale czasami można sobie pozwolić :) Warung Indonesia, Kuta, Bali / Archiwum prywatne


Po trzecie, dla surfowania

Jako miłośniczka snowboardu pragnęłam znaleźć letnią alternatywę dla tego sportu i surfing okazał się być świetnym rozwiązaniem. Jako początkujący surfer nie mogłam surfować we wszystkich miejscach na Bali, więc Kuta okazała się być miejscem do tego idealnym. Morze w tej okolicy jest ubogie w faunę i florę, a więc nie ma ryzyka poszarpania się o rafy koralowe, skały czy kamienie, tak jak to bywa w innych miejscach na wyspie. Ponadto fale są tu stosunkowo niewielkie, w okolicach 1-1,5 m co znacznie ułatwia naukę. A proszę mi wierzyć, nie jest to łatwy sport. Nauczenie się samego wstawania zajęło mi kilka dni, kilka niesamowicie bolesnych dni. :)


Próby surfowania okazały się o wiele trudniejsze niż zakładałam, ale jakoś poszło. Kuta, Bali, Indonezja / Archiwum prywatne
Surferski klimat o zachodzie słońca, Kuta, Bali, Indonezja / Archiwum prywatne


Po czwarte, dla zakupów

Znalezienie dobrze zaopatrzonych supermarketów w Azji jest nie lada wyzwaniem, lecz w Kucie znajdziesz wszystko czego podróżnikowi do szczęścia potrzeba. Dlatego też powód czwarty przemówi do rozsądku tym, którzy tak jak ja, długo przebywają w Azji i potrzebują zrobić zapasy przed dalszą podróżą.

Podczas gdy ciepłe jedzenie jest tanie i powszechnie dostępne w całej Azji, to często pojawia się tu problem śniadania. Gdy podróże są intensywne i ma się w zwyczaju wstawać o świcie, zdarza się, że nie ma możliwości przekąszenia niczego przed podróżą, a nawet jeśli taka możliwość istnieje, to kosztuje krocie. Wożenie śniadania jest w tym przypadku kluczowe, lecz przy tak długich podróżach nie jestem w stanie zaopatrzyć się jednorazowo na wiele miesięcy, stąd chwytam każdą okazję, żeby uzupełnić zapasy jedzenia (polowanie na owsiankę w Azji to naprawdę spore wyzwanie). W Kucie można dostać zachodnie produkty spożywcze, których w wielu państwach Azji po prostu nie ma. Poza tym, na widok jabłka i winogron, których nie widziałam od 4 miesięcy rozpłakałam się ze wzruszenia.

Ponadto Kuta to jedno z niewielu miejsc na wyspie gdzie można zaopatrzyć się w tanie koszulki z sieciówek typu H&M czy Pull&Bear, kosmetyki czy też japonki z Roxy lub Billabong. Sklepy te okazały się dla mnie zbawieniem, ponieważ po 4 miesiącach zarówno sporo ciuchów jak i japonki mi się zniszczyły i mogłam dzięki temu uzupełnić braki w moim bagażu. Lecz miej na uwadze, że zakupy w Kucie przypadną do gustu tym, którzy długo podróżują i potrzebują kupić kilka tanich i potrzebnych rzeczy. Nie ma tu lokalnych i niszowych marek, które z chęcią zabrał/a byś do domu. Na tego typu zakupy zdecydowanie lepszym pomysłem będzie wybrać się Ubud lub Canggu. 


Beachwalk, galeria handlowa z dużym marketem spożywczym, Kuta, Bali, Indonezja / Archiwum prywatne


Po piąte, dla Polski 

A dokładniej dla polskiego akcentu w Kucie. Teraz naprawdę czuję się tu jak w domu!

A tak na serio, to warto tu przyjechać dla zachodniego stylu, jeśli tęsknisz za domem po wielu miesiącach podróży i potrzebujesz naładować baterie zachodnimi sklepami, winogronem i jabłkami z supermarketu czy też dobrym włoskim jedzeniem. Niektórzy twierdzą, że Kuta to mała Australia, lecz dla mnie Kuta to mała Europa. Przyznam Ci się szczerze, że potrzeba mi było tego 'zachodu' przez te parę dni i fajnie było dla odmiany zjeść ziemniaki zamiast ryżu. :)


Polski akcent w Kucie, Bali, Indonezja / Archiwum prywatne

Kuta, po terrorystycznych zamachach w 2002 roku odzyskała całkowicie swoją dawną świetność i po raz kolejny stała się stolicą imprez, alkoholu i rozpusty. O tragedii przypomina jedynie pomnik Ground Zero w środku miasteczka, który przytłoczony jest niestety blaskiem kolorowych świateł i głośną muzyką z pobliskich barów i klubów. Pomimo, iż Kuta jest komercyjna i na pierwszy rzut oka można pogardzić jej zachodnim stylem, to można ją również polubić, szczególnie za tanie ale dobre jedzenie, atrakcyjny cenowo nocleg oraz za surferski klimat.

.....

Jeśli jesteś spragniony informacji o Ubud zapraszam tu, a jeśli wybierasz się do Tanah Lot to zapraszam tutaj. Mam nadzieję, że Tobie Bali przypadnie bardziej do gustu niż mi, lecz jeśli jednak zapragniesz prawdziwego raju to zastanów się nad odwiedzeniem wysp Nusa - więcej o Nusie Lembongan znajdziesz tu, a o Nusie Ceningan tutaj.

Komentarze

  1. Zastanawiałam się, czemu zniknęłaś, ale wierzyłam, że masz tyyyyyyle jeszcze do opowiedzenia, że wrócić na pewno :)
    To kolejny świetny wpis będący kolejnym puzzlem do światowej układanki, a i chcący wyjechać zapewne też znaleźli tu garść praktycznych informacji. Mnie uwiodły te zielone widoki z okien SUKI i słońce. Słońca i ciepła tu brak, już nie mogę się doczekać lata, chociaż pewnie nasze lato jest tylko namiastką indonezyjskiego żaru...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zniknęłam bo mnie wir obowiązków totalnie wciągnął, ale w końcu trzeba się było opamiętać ! A co do lata, to ja sama za nim tęsknie, oj tęsknie. Ciężko mi się przyzwyczaić do tego zimna, a prawdziwej wiośnie to się chyba nie spieszy, żeby do nas zawitać. :P

      Usuń
  2. jak dobrze, ze jestes z powrotem! w koncu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy i dokladny wpis, Gratuluje swietnych zdjec. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © MILES FROM HOME